Języka angielskiego kiedyś używano głównie na wyspach Brytyjskich, jednak w rezultacie wielu historycznych wydarzeń, stał on się językiem komunikacji dla wielu krajów, technologii i branż. Komunikują się nim ludzie z całego świata. Także w Polsce radzimy sobie z nim coraz lepiej – nasz kraj w roku 2017 znalazł się na 11 miejscu w rankingu EF English Proficiency Index.
Pierwszym podstawowym zagadnieniem jest, dlaczego właściwie języki znikają? 7 tysięcy – właśnie tyloma różnymi językami posługują się obecnie ludzie. Z różnych opinii ekspertów dowiadujemy się, że do 2100 r. połowa z nich może zniknąć. Wynika z tego, że proces ten przyspiesza – podobna ilość języków zniknęła w przeciągu ostatnich kilku wieków. Przyczyny takiego zjawiska są różne – wojny i podboje, skutki ekonomiczne, takie jak emigracja, wymóg poznania nowego języka, brak korzyści z podtrzymywania tradycji.
Dobra informacja jest taka, że językiem polskim posługuje się aktualnie 44 miliony osób, co powoduje, że jest jednym z popularnych języków. Przy tak dużej użyteczności mamy więcej niż pewność, że w najbliższym czasie nasz język nie jest zagrożony.
Pomimo dużych wpływów języka zagranicznego na nasz ojczysty, nie czujmy się z tego powodu narażeni na powolne zanikanie polszczyzny. Popatrzmy na to pozytywnie. Pojawianie się nowych słów sprawia dodatkowe możliwości nazywania i określania wielu zjawisk, a co za tym idzie, słowa te nie zastępują, a stają się integralną częścią języka polskiego.
Wielu krytyków angielszczyzny w języku polskim nie jest świadoma, jak często sami korzystamy ze słownictwa z korzeniami zagranicznymi. Wyrazy, których używamy na co dzień np. biznesmen czy menadżer, są po prostu spolszczonymi zapożyczeniami z języka angielskiego. I czego tu się bać?